Translate

niedziela, 22 czerwca 2014

James- Lose friend and gain love cz. 1

Ta historia zdarzyła się na prawdę. No może paru malutkich szczegółów nie było. Zapraszam na mojego bloga z 



~~*~~
Mam na imię Vanessa Black. Uczęszczam do szkoły muzyczno-tanecznej razem z chłopcami z The Vamps i moją byłą już przyjaciółką. Mam 18 lat. Pewnie zastanawiacie się dlaczego byłą? Napisze wam jak nie warto pocieszać ,a raczej okłamać drugiego człowieka ,którego nazywało się przyjacielem.

12 czerwiec 2014 rok (czwartek) ok. 11:00
Postanowiłam dzisiaj wykorzystać pogodę i się trochę na balkonie poopalać. Mimo ,że mieszkam w Londynie, w pięknym, nie dużym domku to czasem była tutaj śliczna pogoda. Akurat przez miesiąc rodziców ma nie być w kraju ,bo są na jakieś delegacji. Ten tydzień miał być 2 tygodniem kiedy nie ma ich w domu. Czyli zostało mi jeszcze 2 tygodnie. Postanowiłam wejść na Facebooka więc wzięłam swojego tableta z pokoju i wyszłam z nim na balkon. Włączyłam go i ukazała mi się moja tapeta ,na której byłam razem z chłopakami z The Vamps w wesołym miasteczku. Gdy obczaiłam Facebooka to zobaczyłam jeszcze co ciekawego się dzieje na Twitterze. Chłopaki z The Vamps dodali bardzo dużo tweedów. Nie poszłam dzisiaj do szkoły ,ponieważ zaczęłam się rano źle czuć. Nie wiem dlaczego ,ale czułam ,że po szkole przyjdzie do mnie jakiś gość do domu i ,że ten dzień będzie nie przyjemny. Zaczęłam łączyć zdjęcia nasze grupowe w poincie. Wyszły bardzo ciekawe więc wstawiłam je na mojego tt z podpisem: "Nie ma to jak nudy w domu i klejenie zdjęć z @TheVampsband". Gdy już dochodziła godzina 16. Usłyszałam znaną mi piosenkę w telefonie "Don't Stop" chłopaków z 5 Seconds Of Summer wiedziałam już kto dzwoni. Była to moja "przyjaciółka" ,która ma na imię Mollie. 
Mollie: Hej. Czemu cię dzisiaj nie było w szkole?
Ja: Bo się rano źle czułam.
Mollie: Aha muszę ci coś powiedzieć.
Ja: No to mów.
Mollie: Paul zapytał się mnie czy chciałabym z nim chodzić ,bo on czuje coś do mnie i w ogóle.  
Ja: No to dobrze i zgodziłaś się?
Mollie: Powiedziałam mu ,że dam mu jutro w szkole odpowiedź. No i mam jeszcze złą wiadomość pokłóciłam się z Alex.
Ja: O co?
Mollie: No ,bo Laura powiedziała jej ,że ja z Laurą ją obgadywałyśmy. 
Ja: A obgadywałyście ją?
Mollie: Nie. A lubisz tą Laurę?
Ja: Nie wiem. Nie mam nic do niej więc nie mogę powiedzieć czy ją lubię czy nie.
Mollie: Dobra. Ja muszę kończyć ,bo ja wchodzę do klatki. Pa, pa.
Ja: Pa.
I się rozłączyła. Cieszyłam się strasznie jej szczęściem. Strasznie mi się zachciało sikać więc poszłam do łazienki załatwić swoją potrzebę fizjologiczną. Gdy skorzystałam już z łazienki poszłam do kuchni nalać sobie koktajl z truskawek. Muszę przyznać ,że dobry mi ten koktajl wyszedł. Po 3 minutach znowu usłyszałam z mojego telefonu piosenkę "Don't Stop". Co znowu chce Mollie? Po co dzwoni po raz drugi do mnie? Chciałam wiedzieć więc odebrałam.
Ja: Hallo?
Mollie: Hej jeszcze raz. Mam pytanie. Czy kochasz mnie na tyle ,żeby mi wszystko wybaczyć?
Ja: No nie wiem. A co?
Mollie: No ,bo ja cię okłamałam z tym Camillem i Alex.
Ja: Ale dlaczego?
Mollie: Bo chciałam cię pocieszyć ,bo ostatnio chodziłaś po szkole taka smutna.
Ja: Ale ja nie byłam smutna. A jeżeli już byłam to przez problemy zdrowotne babci.
Mollie: A w tedy co dzwoniłaś do mnie to ja byłam w domu u Alex i dokładnie byłam w pokoju jej brata Paul'a. 
Ja: Aha fajnie wiedzieć. Ja muszę kończyć pa.
Nie mogłam tego słuchać jak mogła mnie okłamać tylko dlatego ,że byłam "smutna". Ona dobrze wiedziała ,że związku z tym chodzeniem z Camillem to ja jej w tym kibicowałam. To jest dla mnie chore. Po paru minutach usłyszałam dzwonek i pukanie do drzwi. Nie spodziewałam się gościa ,ale przecież czułam ,że będę go mieć. Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Tym gościem był James nie spodziewałam się go myślałam ,że przyjdzie tutaj Mollie ,ale najwidoczniej się myliłam.
-Hej mogę wejść?-zapytał się James
-Hej. Tak jasne zapraszam do mojego salonu. Chcesz koktajlu?
-A ty go robiłaś?
-No ,a kto inny?
-No nie wiem może kupowany? Ale jak jest twój to tak ,bo bardzo je lubię.
-Ha ha ha ja kupować koktajl??? Śmieszny jesteś.-powiedziałam ze śmiechem 
James poszedł do salonu ,a ja do kuchni ,żeby nalać mu tego koktajlu. Gdy napój był na swoim miejscu to skierowałam się do salonu.
-Czemu ciebie nie było Ness w szkole dzisiaj?-zapytał James
-Źle się czułam po prostu.-odpowiedziałam i uśmiechnęłam się
-Ale teraz dobrze się czujesz?
-Tak, tak. 
-To dobrze.-powiedział ,ale dalej go już nie słuchałam. 
Cały czas myślałam nad tym kłamstwem ,na który odważyła się Mollie. Nie kontrolowałam tego ,że na mojej twarzy zniknął uśmiech ,a zamiast niego pojawił się smutek i łzy w oczach.
-Ness słuchasz mnie? Jej Vanessa o jest? Co się stało?-James przysunął się i mnie przytulił
-No bo Mollie mnie okłamała.-powiedziałam ,a raczej jąkałam przez płacz ,który narastał.
Może i ta sprawa nie powinna mnie ruszyć ,ale jednak ruszyła. Moje uczucia są takie ,że można mnie w bardzo proty sposób zranić nawet głupimi słowami powiedzianymi w żartach to potrawie je wziąć sobie do serca. 
-Mam pomysł idź się pokój i pojedziesz do mnie i chłopaków do domu do puki twoi rodzice nie przyjadą z delegacji.-powiedział
-James ,ale ja nigdzie nie zamierzam jechać.-powiedziałam mu na to
-No to sama nie chcesz się spakować to ja cię pójdę spakować. Wiesz ubrania, kosmetyki, laptopa no i oczywiście bielizna.-powiedział ,a przy ostatnich słowach (czyt. oczywiście bielizna) poruszał śmiesznie brwiami.
-No chyba cię coś pogięło.-odpowiedziałam i szybko pobiegłam do swojego pokoju.
Wiedziałam dobrze ,że James jest zdolny do wszystkiego. Więc postanowiłam posłusznie iść się smakować. Czyli jadę do niego na 2 tygodnie. Spakowałam najpotrzebniejsze rzeczy do walizki, futerał z laptopem i plecak z książkami do szkoły. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz